Na kurs języka niemieckiego dla początkujących zapisałem się w październiku 2014 r., ale jeszcze przed rozpoczęciem nauki zostałem ostrzeżony, że „ARTOS" jest szkołą, w której pracuje się na wysokich obrotach. W sumie to nie ma innej rady, jeśli chcesz nauczyć się języka obcego to musisz poświęcić czas i sporo pracy. Zdecydowałem się i nie żałuję.
Od pierwszej lekcji mile mnie zaskoczyło to, że nasza lektorka pracuje jeszcze ciężej niż jej studenci. Jej zaangażowanie w prowadzenie zajęć motywowało nas do wytężonej pracy, co w moim przekonaniu, musiało przynieść efekty. Jednak zaczynając naukę jęz. niemieckiego nie zastanawiałem się kiedy zdarzy się możliwość zweryfikowania swoich umiejętności.
W zasadzie, zastanawiałem się, czy w ogóle nadarzy się taka okazja. Do tej pory za granicą i w kontaktach z obcokrajowcami używałem angielskiego, jako języka uniwersalnego, którym posługuję się znacznie lepiej niż swoim początkującym niemieckim. Okazja do jego użycia nadeszła i to wcześniej niż podejrzewałem.
Miałem za sobą semestr nauki kiedy wybrałem się z rodziną na urlop do Włoch. W tym pięknym kraju byłem pierwszy raz i zaskoczyło mnie to jak niewielu Włochów zna obce języki. Jeśli się nie zna włoskiego to komunikacja jest naprawdę trudna, zwłaszcza jeśli chce się zorganizować coś więcej niż spaghetti czy pizzę. Właśnie mieliśmy wynająć domek nad morzem i omówić szczegóły pobytu, a tu problem bo właściciel mówi tylko po włosku. Na szczęście jedynym z pracowników prowadzącym ten ośrodek był Niemiec - Peter, na stałe mieszkający w Alassio, wtedy pomyślałem - no... zaczęło się, teraz się okaże ile wart jest mój kurs.
Muszę przyznać, że zaskoczeni byliśmy wszyscy. Kilka miesięcy mojej nauki wystarczyły by swobodnie porozumieć się nie tylko co do płatności, harmonogramu pobytu, warunków wynajmu domku itp., ale także by jeszcze w miłej atmosferze spędzić urlop, nie unikając „codziennych pogawędek". Zatem brawa dla szkoły, metody zostały pomyślnie zweryfikowane.